Wypowiedź ks. Orzechowskiego na temat pielgrzymki.
Chciałbym zapytać o osobiste doświadczenia wewnętrzne w przeżywaniu drogi do Częstochowy.
Jest bardzo mocne. Dla mnie osobiście pielgrzymka jest doświadczeniem tego, co jest istotą chrześcijaństwa, a więc: homo viator – człowiek w drodze. Wiem, że kiedy jestem w drodze, i to w drodze do takiego Celu, do Domu Matki, duchowego Domu Polaków, wtedy realizuje się moje zasadnicze powołanie człowieka i chrześcijanina: być w drodze. Człowiek pozbawiony jest wtedy niepotrzebnych tobołów, obciążeń, wolny od tego wszystkiego, co tak krępuje: idzie na spotkanie z Bogiem! Dlatego też nigdy mnie nie martwiło coś takiego, co się często zdarza na pielgrzymce: gubienie osobistych bagaży (tak po cichu to się nawet tak troszeczkę modlę, aby się coś takiego stało, bo wtedy człowiek jest zupełnie niezależny – gdzieś tam się prześpi, strawę też jakąś dostanie, a w tym doświadczeniu wewnętrznym widzi istotną treść chrześcijaństwa i tego, czego Pan Bóg od nas wymaga: nieprzywiązywania się do rzeczy zewnętrznych). Na pielgrzymce jest tych rzeczy zewnętrznych, materialnych niewiele i stąd tam najwięcej doświadczam tej osobistej wolności.
Czy już dziś można dostrzec owoce naszego pielgrzymowania?
Myślę, że tak. Podczas pielgrzymki następuje integracja, zwłaszcza tego kwiatu młodzieży katolickiej. Ludzie podtrzymują później te znajomości i nie jest to zjawisko rzadkie, że podczas pielgrzymki dochodzi do znajomości, związania się par, później narzeczeńskich, a w ostatnich pielgrzymkach jesteśmy świadkami zawierania związków małżeńskich.
Najpiękniejszym owocem dotychczasowych pielgrzymek jest to, że wiele grup spotyka się w dalszym ciągu po zakończeniu pielgrzymki, a kilka grup ma wręcz regularne spotkania. Dokonuje się wtedy odnowienie ducha pielgrzymkowego, a przede wszystkim odnowienie i umocnienie tych dobrych więzi międzyludzkich i chrześcijańskich, które zostały zawiązane podczas drogi na Jasną Górę.
Cytat jednej z pątniczek.
“Idąc na pielgrzymce człowiek zatrzymuje się. Jest to czas, w którym teraźniejszy świat przestaje poganiać. Pomimo otaczającego tłumu ludzi można być sam na sam z Bogiem. Pomimo hałasu można się wyciszyć, modlić się, myśleć i odnaleźć prawdziwy sens życia.”